Nareszcie spadło trochę deszczu ....to chyba był szok dla roślin,
bo po takich upałach i suszy coś z nieba zimnego i w dodatku mokrego na nie zleciało :))
Wczoraj przy pracowitym dniu ,jak to w każdą sobotę ...
sprzątanie gotowanie ..a jedna nogą już na ogródku,
nie wiedząc od której strony zacząć ,zrobiłam sobie trochę relaksu i przyjrzałam się kosaćcom ,,
Mam ich sporo ,przeważają niebieskie ,które kiedyś tam lat temu wstecz ,
jak jeszcze nic w ogródku nie miałam otrzymałam od mojego brata ....
Chciałam się ich pozbyć ,bo szybko przekwitają ,ale ...no właśnie.... ale ,,,
Braciszek zmarł i pozostał sentyment do,, kokocich galot" ,bo tak na nie mówił ...zostały ..i gdzie spojrzę, tam przypominają mi mojego braciszka .Teraz przybyło mi więcej kolorów i odmian ,dobrze że są ,bo zakwitają zaraz po tulipanach...
i trochę widoczków
bo po takich upałach i suszy coś z nieba zimnego i w dodatku mokrego na nie zleciało :))
Wczoraj przy pracowitym dniu ,jak to w każdą sobotę ...
sprzątanie gotowanie ..a jedna nogą już na ogródku,
nie wiedząc od której strony zacząć ,zrobiłam sobie trochę relaksu i przyjrzałam się kosaćcom ,,
Mam ich sporo ,przeważają niebieskie ,które kiedyś tam lat temu wstecz ,
jak jeszcze nic w ogródku nie miałam otrzymałam od mojego brata ....
Chciałam się ich pozbyć ,bo szybko przekwitają ,ale ...no właśnie.... ale ,,,
Braciszek zmarł i pozostał sentyment do,, kokocich galot" ,bo tak na nie mówił ...zostały ..i gdzie spojrzę, tam przypominają mi mojego braciszka .Teraz przybyło mi więcej kolorów i odmian ,dobrze że są ,bo zakwitają zaraz po tulipanach...
i trochę widoczków