Czwartek okazał się dniem wietrznym ,a ja byłam już od rana nastawiona na grabienie trawnika wycinanie starych zeschniętych traw z rabat .
No i grabiłam.... ja w jedną stronę, a wiatr w drugą .
Połowę pracy mam za sobą ,,,ale czysto się robi zaraz ,jeszcze jeden dzień i potem jak pogoda dopisze to będę plewiła i grzebała na rabatach .
Musiałam uważać przy grabieniu ,bo zakwitły wiosenne kwiaty czyli ,
krokusy ,ciemierniki.Wiem ,że miałam przebiśniegi ....ale je gdzieś wcięło .
Wczoraj z grabioną trawą przeżywałam to samo. Syzyfowa praca.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMerci pour ton passage sur mon blog..
OdpowiedzUsuńTon jardin est magnifique et j'admire tes hellebores.. Le printemps est bien là et c'est un vrai bonheur!!
A très bientôt
sophie